piątek, 1 maja 2015

Na starość mi się blogasia zachciało... No dobra, w sumie nie na starość, bo myśl owa krążyła mi gdzieś z tyłu łba już od paru latek, ciągle tłamszona przez "Ale o czym, psiamać, ja mam pisać?!". I... nie, nadal nie znalazłam odpowiedzi na to pytanie. Ale coraz więcej różnych, mniej lub bardziej mądrych (zwykle mniej) przemyśleń mi się przewija, więc chwilowo ideą jest coś pomiędzy "perypetie bezrobotnej aktorki" a "powrotem do źródeł blogowania" czyli internetowym pamiętniczkiem o charakterze doskonałego grochu z kapustą. W jakim kierunku się to potoczy (i czy w ogóle się potoczy, bo na razie nie ogarniam lvl hard) - się zobaczy.
PS. Wwygląd blogasia jest w pełni celowy i świadomie wybrany - courier new i prostota białego tła mają nasuwać silne skojarzenia ze stroną wyjętą ze scenariusza. Oczywiście, nie ma to nic wspólnego z faktem, że totalnie tego wszystkiego nie ogarniam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz