sobota, 21 maja 2016

Nowości ciuchowe vol. 5

Po dłuższej przerwie, wynikłej ze słabnącego entuzjazmu i wrodzonego lenistwa, przed wami kolejna część "cyklu". Chyba się nie za bardzo nadaję do tworzenia jakichkolwiek cykli, wszystkie zakrętasy życiowe, nawet te najmniejsze, skutecznie wytrącają mnie z jakichkolwiek prób systematyczności. I tak oto niektóre "nowe" wiszą na liście do przylansowania się od jesieni, nowsze nowe pofociłam, ale zapomniałam wrzucić na bloga, a najnowsze nowe leżą bezładnym stosem na środku pokoju - no bo przecież nie pochowam do szaf, bo mi się pomyli, a muszę pofocić i wrzucić na bloga. I tak ten stosik prawdziwych "nowych" rośnie sobie pomalutku i czeka cierpliwie, a ja się zastanawiam jaki jest sens do "nowości" wrzucać kieckę, którą mam w szafie od pół roku.
I której nikt jeszcze nie widział.
A przecież jest fajna.

Zresztą, i tak muszę obfocić wszystko, no bo ten katalog i w ogóle. Wszystko, bo - jak praktyka pokazała - to, co mega wypas dla mnie, niekoniecznie jest takie dla klienta, który nierzadko przyjdzie i zakocha się w czymś totalnie dla mnie zwykłym, więc ile ludzi, tyle gustów, i w katalogu (i wpisach na blogasiu, które, mimo narzekań własnych, zamierzam kontynuować w formie chaotycznej i nieregularnej jak zwykle) pojawi się wszystko jak leci.
Pojawił się też facebookowy KATALOG , który powoli, stopniowo będę uzupełniać. Pamiętajcie jednak, że Hermenegilda nie ma rączek i wam nie odpisze - wszelkie zapytania etece kierujcie do mnie, katalog jest na facebooku tylko dlatego, że nie umiem w internety (mało "pro", ale pamiętajmy, że jestem wampirem, mam 1000 lat i z techniką bywam na bakier), ale nadal w założeniu ma pełnić funkcję stricte katalogową.
A tymczasem - foteczki  ;). Dużo foteczek, tym razem bez "celnych" opisów, bo jednak zwiększam trochę tempo :).
(matko bosko, fociłam ją w zeszłym miesiącu i nie mam najbledszego pojecia, gdzie ona jest...)
































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz