Tuba i na plasticzkach, ale białego gorsetu w żadnej postaci jeszcze nie posiadam, więc na sesje z kimś ogarniającym fotoszopa w sam raz. |
A to, choć może nie widać, jedna z największych perełek ever. Koszula z delikatnie wytłaczanego jedwabiu, stara jak... nie wiem w sumie jak, ale bardzo. |
Kremowe koronki, czyli robimy steampunk |
Ta spódnica ma dużo... w sumie wszystkiego. Też czeka na lepsze chwile mojej wyobraźni, ale była tak dziwaczna, że nie mogłam jej nie wziąć. |
Niewinne nimfetki w bieli, wodnice topielice w wiankach czerwcowych... wszyscy focą, focę i ja. A raczej będę focić, bo wreszcie upolowałam romantyczno-niewinną sukienusię. |
Pin-up? Why not! Prezent od nieocenionej Gudrun |
Być może kiedyś odważę się gdzieś w niej wyjść. Być może. Chce ktoś na foty?... |
Weirdo też człowiek, w czymś chodzić do sklepu musi. |
Jak wyglądałaby Marilyn Monroe, gdyby nosiła się w czerni... Też może kiedyś odważę się w niej wyjść ;D. Również prezent od Gudrun :* |
Jedna z moich naj-. Odkąd ją kupiłam, śmigam w niej niemalże bez przerwy. Mała czarna na chłodniejsze dni, w obłędne wytłaczane wzorki. Z lumpa, a jakże. |
Tu też głównym walorem sukienki są rozszerzane rękawy. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz